Groteska, luz i krytyka współczesnego świata - Młody Dzban | FELIETON
Zapewne każdy z nas kojarzy fenomen wyrazu “dzban”, który miał miejsce parę lat temu w internecie. Dzięki zdobyciu tytułu Młodzieżowego Słowa Roku w 2018 roku słowo “dzban” przeżyło swoje 5 minut sławy. W tym samym roku pojawił się na YouTube kanał o nazwie “Młody Dzban”, który dość prędko wypełnił się groteskowymi utworami z początku o tematyce niezbyt ambitnej braggi.
Czy Dzban stanie się czymś więcej niż tylko antycznym wyrazem?
“Dzban” to jeden z neologizmów youtubera Klocucha, nie oznacza on jednak kogoś niesympatycznego, a po prostu nierozgarniętego.
Tak brzmi jedna z definicji jaką możemy znaleźć w Słowniku języka polskiego PWN. “Nierozgarnięty”, pasuje jak ulał do Młodego Dzbana czyli Tomasza Gajewskiego. Leniwe flow rapuje nam opowieści, których nie powstydziliby się bohaterowie serialu “Chłopaki z baraków”. Właściwie twórczość autora koresponduje z tym serialem. Wydawnictwo “Życie Na Parkingu (edycja żałosna)” pełne jest wstawek wyciętych dialogów Rickiego, Bubblesa czy Juliana. Przykładem może być tutaj słynny wykład Rickiego o odpowiedzialności zawarty w utworze o tym samym tytule.
11 albumów - tyle na swoim koncie ma Młody Dzban, więc można byłoby już rzec, że jest to coś więcej niż jedno słowo. Trzy z nich ciężko nazwać albumami, ponieważ składają się jedynie z trzech piosenek, jednak wciąż pozostają niesamowicie spójne.
Spójność to cecha charakteryzująca każdą płytę Młodego Dzbana. Nie tylko pod względem instrumentali ale także tematyki i historii jak w przypadku utrzymanej w klimacie reggae płyty “Ale się zjarałem, oto czajnik” ukazującej anegdoty o gościu, który w paleniu zioła widzi cel życia, lecz także ten cel jest przyczyną jego niefortunnych przeżyć. Na tym albumie znalazł się także jeden bonusowy utwór o tytule “Miętowa marihuana” opowiadający o niecodziennej miłości, nieco różni się od reszty albumu, jednak ten jest jednym z jego najpopularniejszych kawałków.
Chociaż twórczość Dzbana z pozoru wydaje się raczej wywoływać uśmiech to zawiera w sobie interesujące przedstawienie zjawisk społecznych, zazwyczaj z perspektywy pierwszej osoby. W “Tak, jestem biały” wciela się w rolę homofobicznego skrajnego nacjonalisty, a już w “5 koła” zdesperowanego incela. Nie tylko na płycie “Lovesongi, których nie puszczą w polskim radiu” Dzban wciela się w nowe role, można odnieść wrażenie, że jest to jego styl, tworzenie rapowych karykatur pewnych postaw społecznych.
Intrygujący jest dystrybutor Młodego Dzbana ustawiony na streamingach, albowiem brzmi: Program Resocjalizacji "Przywróć Ich Społeczeństwu" Przy Wsparciu Funduszy Unijnych. Poważna nazwa kontrastuje z twórczością Dzbana, aczkolwiek po krótkim
researchu możemy znaleźć prawdziwy program o podobnej nazwie dotyczący resocjalizacji osób osadzonych i uniknięcia powrotu na kryminalną ścieżką po zakończeniu kary.
W 2021 roku Tomasz Gajewski nie wypuścił sam nic większego prócz paru singli, lecz jego gościnne wystąpienia u Ćpaj Stajl, Zdechłego Osy czy Da Vosk Docty zebrały po kilkaset tysięcy odtworzeń, a nawet w przypadku producenckiej płyty “Opal Black” Da Vosk Docty odtworzenia przekroczyły milion. Nie był to pierwszy raz, kiedy numer z jego gościnnym udziałem przekroczył liczbę z sześcioma zerami, ponieważ w 2019 pojawił się u boku Schaftera i Rasa na albumie “Audiotele”, a dokładniej na “Akcie zgonu in blanco”.
Młody Dzban, mimo sporej dyskografii stworzonej w krótkim czasie, nie stopuje i szykuje kolejny materiał dla nas pod tytułem “20 lecie pierwszej wizyty u psychiatry”. Do tej pory dostaliśmy jeden singiel, który najprawdopodobniej znajdzie się na trackliście. “Jestem prostym człekiem” został stworzony razem z DJ Bastard, którego możecie kojarzyć z utworu “Za życie” ze Zdechłym Osą. Do singla dołożył swoje cuty wycięte z m.in. Molesty czy WWO. Patrząc przez pryzmat poprzednich wydawnictw od Młodego Dzbana możemy spodziewać się równie świetnego klimatu i wykonania, aczkolwiek cały czas nie jest to materiał wycelowany w mainstream.
Muzyka tworzona przez Tomasza Gajewskiego z pewnością nie przypadnie do gustu każdemu. Wymaga czegoś więcej niż jednokrotnego przesłuchania, aby wyłapać sens, chwili refleksji i dystansu. Jednak jeśli jesteście fanami serialu “Chłopaki z baraków”, ironii, nieoczywistej sztuki czy po prostu lubicie lekkie brzmienia tworzone dla zabawy to jest duża szansa, że Młody Dzban idealnie wpasuje się w wasze preferencję. A jeśli nie - może wywołać lekkie zażenowanie. Moim zdaniem warto podjąć ryzyko.